Mówimy, że to czyny, a nie słowa liczą się najbardziej. Istnieją jednak słowa mające ogromną
moc, z której najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Używamy ich często bez zastanowienia
albo za ich pomocą jesteśmy manipulowani przez innych. W tym poście chcę Wam pokazać
jak całkiem niewinne spójniki mogą zmienić wszystko,albo nas zdołować albo dodać skrzydeł.
Ale
Słówko „ale” jest spójnikiem przeciwstawnym. Łączy ze sobą dwa zdania lub ich części,
których treści przeciwstawiają się sobie. Słówko to w naszym umyśle pełni rolę swoistego
kasownika.
Przyjrzyjcie się zdaniu:
Pięknie wyglądasz, ale chyba trochę przytyłaś.
Gdy usłyszymy takie zdanie cała część zdania przed „ale” zostaje natychmiast wykasowana
i nasz umysł odbiera tylko „przytyłaś”.
Inne zdanie:
Twój pomysł jest dobry, ale trzeba go dopracować.
Po usłyszeniu takiego stwierdzenia zapominamy o tym, że pomysł jest dobry. Wykasowujemy
to i myślimy - pomysł jest do niczego, skoro wymaga poprawek.
Spróbujmy teraz odwrócić kolejność zdań składowych w obu zdaniach. Zauważcie co się
dzieje.
Chyba trochę przytyłaś, ale pięknie wyglądasz.
To zdanie brzmi zupełnie inaczej niż pierwsza wersja. W naszym umyśle zostaje stwierdzenie,
że rozmówca akceptuje nas, nawet jeśli przytyliśmy i twierdzi, że wyglądamy z tym pięknie.
Pododnie jest z drugim zdaniem.
Pomysł trzeba dopracować, ale jest dobry.
Zostaje w nas to, że nasz pomysł jest dobry, nawet jeśli wymaga poprawek.
Następnym razem kiedy będziecie sami do siebie mówić: podjęłabym się tej pracy, ale
boję się, że nie dam rady lub chcę wprowadzić zmiany w swoim życiu, ale nie wiem jak,
pamiętajcie, że w waszym umyśle zostanie jedynie - nie dam rady i nie wiem jak.
Nie przypadkiem mówi się, że ktoś ma ciągle jakieś ale. Słowo to kojarzy nam się często
z wymówkami. Dlatego radzę uważać na to niby niewinne słówko, które może nam przynieść
korzyści, jeśli użyjemy go właściwie, ale może zaszkodzić. Niektórzy używają go z pełną
świadomością jego działania po to by nami manipulować. Bądźcie więc w przyszłości uważni.
Lecz
Spójnik ten, który jest synonimem słowa „ale” lubię o wiele bardziej. Nie kojarzy mi się z
wymówkami, a w kryzysowych sytuacjach może bardzo pomóc. Jak?
Wyobraź sobie, że spotkało Cię jakieś niepowodzenie, życiowa porażka, np. straciłeś pracę,
oblałeś egzamin itp. Czujesz się fatalnie. Bardzo to przeżywasz i nie wiesz co teraz będzie.
Co możesz zrobić w takiej sytuacji?
Możesz oczywiście się poddać, zamknąć w domu i rozpaczać mówiąc sobie, że do niczego się
nie nadajesz, ale możesz również zaakceptować tę sytuację i otworzyć sobie nowe drzwi
używając słowa „lecz”.
Zapisz na kartce swoją sytuację, np.
Straciłem pracę, lecz....
Teraz dodawaj po kolei to, co ci do głowy przyjdzie, np.
- świat się od tego nie zawali,
- szybko znajdę inną lepszą,
- będę miał więcej czasu dla rodziny,
- to otwiera przede mną inne możliwości
Jedno małe słowo lecz, a może tak wiele. Podniesie na duchu, otworzy nowe możliwości,
poszerzy horyzonty, pozwoli nam uświadomić sobie, że życie może przynieść coś nowego
i lepszego w miejsce tego, co odeszło.
Pamiętajcie:
Kiedy coś się nie powiedzie, ratujcie się słowem „lecz”.
Osobiście wolę do tego celu słowo „lecz” niż „ale” bo jak napisałam wcześniej „ale” nie
kojarzy mi się najlepiej, raczej z wymówkami. Natomiast słowo „lecz” może mieć
prawdziwą funkcję terapeutyczną w uzdrowieniu naszej sytuacji. Do tego w języku polskim
kojarzy nam się z leczeniem, czyli lepiej spełni swoją funkcję niż słówko „ale”.
To tyle ode mnie na dziś. Mam nadzieję, że ta wiedza kiedyś Wam się przyda i pomoże w
podbramkowych sytuacjach, których oczywiście Wam nie życzę. Życie jednak pisze różne
scenariusze i zawsze dobrze jest mieć jakieś koło ratunkowe.
Wykorzystacie słowo lecz? Lubicie słowo ale?
Jeśli interesuje Was temat wpływu słów, które wypowiadamy na nasze życie, polecam inny
Jeśli spodobał się Wam mój post, proszę udostępniajcie dalej, a blog zaobserwujcie:)
KreoVita
Tu się zgadam z Tobą całkowicie, słowa mają dużą moc i należy je tak używać by pomagać a nie krzywdzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dokładnie... trzeba uważać na to co się mówi i do kogo - niektórzy bardziej niż inni biorą słowa do siebie. Chyba najgorsze jest używanie słów, których znaczenia nie znamy ;/
UsuńSłowa bolą bardziej niż ciosy fizyczne... warto o tym pamiętać.
OdpowiedzUsuńŚwietne przykłady, przeanalizowałam sobie kilka wersji i faktycznie tak jest, szkoda, że szefowie o tym zapominają :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Niektórzy szefowie używają ich do manipulacji niestety. Różnie z tym bywa. Właśnie dlatego warto wiedzieć takie rzeczy żeby tej manipulacji nie ulegać. Przypuszczam, że edukacji nie dotyczy to w takim stopniu jak biznesu.
UsuńSłowa mają wielką moc - potrafią jak nic innego podnieść na duchu, ale też źle dobrane, czy wypowiedziane w złości lub niewłaściwie mogą sprawić wielką krzywdę.
OdpowiedzUsuńLubię wszystkie słowa, używane z rozwagą :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Słowa mają wielką moc, a wydaje mi się, że coraz mniej staranności w doborze słów we współczesnym świecie.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mniej staranności w potocznym języku, a z drugiej sztuczki marketingowe wykorzystujace moc słów.
UsuńSłowa trzeba bardzo staranie dobierać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Słowa mają ogromną moc, mogą bardzo zranić, albo nadszarpnąć nasze poczucie własnej wartości... Choć powiem szczerze, że do tej pory nie sądziłam, że te krótkie, pozornie błahe słówka również mają taką siłę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niepozorne krótkie słówka o dużym znaczeniu, którego często człowiek sobie nie uświadamia.
UsuńSłowa są bardzo ważne, warto się zastanowić zanim coś cię powie ;)
OdpowiedzUsuńa dla mnie największa moc to słowo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMasz racje mają wielką moc i trzeba je bardzo starannie dobierać. Bardzo fajne przykłady podałaś.
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńTak ! To prawda ;)
OdpowiedzUsuńAle często jest źle odpierane i nie słyszy się tego dobrego tylko tą część negatywną ;)
Jedno krótkie słówko, a tak wiele może zdziałać. Od razu jakby nastawienie bardziej pozytywne :)
OdpowiedzUsuń