poniedziałek, 29 sierpnia 2016

O blogowaniu z przymrużeniem oka i na poważnie + wyzwanie dla blogerów.

Jak podaje kalendarz świąt nietypowych 31 sierpnia obchodzimy Dzień Blogów, 
cokolwiek to oznacza. Pomyślałam jednak, że jest to dobra okazja by z przymrużeniem 
oka spojrzeć na samo blogowanie - stąd te zdjęcia dzisiaj :) Jak Wam się podobają? 

link party


Mam nadzieję, że wywołały uśmiechy na Waszych twarzach i wprowadziły Was w dobry 
humor bo druga sprawa, którą chciałabym poruszyć będzie już bardziej na poważnie. 
O co chodzi?

Każdy bloger, bez względu na to jaki blog prowadzi i z jakich powodów to robi, marzy 
tym żeby mieć jak najwięcej czytelników i jakiś kontakt z nimi. Nie tylko chcemy żeby 
nas czytano, ale też aby czytelnicy pozostawili po sobie jakiś ślad w postaci komentarzy 
bo to z nich właśnie czerpiemy najwięcej motywacji i dowiadujemy się czy treści 
zamieszczane przez nas na blogu komuś się przydadzą, czy się podobają. Nie będę 
ukrywać, że ja również chciałabym mieć dużo komentarzy pod postami. Narazie wygląda 
to tak, że pod każdym pojawia się kilka komentarzy mimo, że wejść jest znacznie więcej. 
Wynika z tego, że tylko bardzo nieliczni komentują, a szkoda. Ja robię to często bywając 
na innych blogach bo wiem, że osoba, która napisała post jest ciekawa mojej opinii. Widzę 
też często na odwiedzonych przeze mnie blogach dużą ilość komentarzy marnej jakości, 
tzn. jedno lub dwa słowa i to wszystko, zamieszczone tylko po to by zostawić link do 
swojego bloga. Prawdę mówiąc wolę już te moje trzy lub cztery komentarze ale za to pełne
treści. Korzystając z okazji chcę podziękować tu tym wspaniałym osobom, które zadają 
sobie trud i zostawiają na moim blogu takie wartościowe komentarze. Mam nadzieję, że 
w przyszłości pojawi się ich więcej. 
Muszę jeszcze wspomnieć, że widziałam naprawdę ciekawe blogi, na których nie było 
w ogóle komentarzy albo bardzo mało. Właściciel takiego bloga musi się czuć nieciekawie 
widząc, że jego posty trafiają w próżnię, a bloga odwiedzają raczej duchy niż ludzie. 

sposób na wypasiony blog


Korzystając więc z tego, że w środę 31 sierpnia obchodzimy Dzień Blogów mam wyzwanie 
dla blogerów i wszystkich czytelników blogów. 

Wyzwanie  

Przez całą dobę począwszy od północy we wtorek do północy w środę odwiedźcie jak 
największą ilość blogów i na każdym zostawcie chociaż jeden komentarz. Nie namawiam 
oczywiście do tego abyście siedzieli 24 godziny i komentowali, bez przesady :) Chodzi o to 
aby odwiedzić tych blogów więcej niż zwykle i zostawić komentarze. 

Zapomnijcie na ten jeden dzień o swoim własnym blogu, dajcie coś od siebie innym, a kto 
wie, może i u Was potem to zaprocentuje nowymi komentarzami. Potem możecie cała 
akcję opisać na swoim blogu, łącznie z rezultatami jakie ta akcja przyniosła waszemu 
blogowi. Jeśli chcecie podjąć się takiego wyzwania bez umieszczania posta o tym na swoim
blogu, możecie napisać do mnie maila z informacją o tym ile blogów odwiedziliście i jak
to się przełożyło na ilość komentarzy na waszym blogu, a ja napiszę o tym posta bo sama 
zamierzam podjąć takie wyzwanie i potem zdam wam relację. Sama jestem ciekawa ile 
prawdy jest w tym, że jeśli chcesz mieć komentarze to sam komentuj. Jak dotąd tylko 
niektóre osoby, u których komentowałam posty odwiedziło mojego bloga, ale statystyk 
żadnych nie prowadziłam i nie komentowałam naraz dużo. Posta na temat rezultatów tej 
akcji zamieszczę za jakiś tydzień żeby zobaczyć jaki będzie odzew. 

blogerzy z przymrużeniem oka


To tyle na dzisiaj. Proszę jak zawsze o komentarze. Napiszcie co o tym sądzicie i czy taka 
akcja ma sens, a także jak wam się podobają zamieszczone przeze mnie dzisiaj obrazki. 

KreoVita


piątek, 26 sierpnia 2016

Domowe sposoby na piękne włosy.

jasne włosy


Każdy z nas marzy o tym by mieć piękne włosy. Dla kobiet jest to szczególnie ważne 
bo właśnie zadbane włosy mogą być wielkim atutem przyciągającym męskie spojrzenia. 
Nie wystarczy jednak wspaniałe strzyżenie i doskonała fryzura. Znacznie ważniejsze jest
to by włosy były zdrowe, gęste i miały piękny połysk. Trzeba więc pamiętać o właściwej 
pielęgnacji oraz odpowiedniej diecie dostarczającej potrzebnych witamin  i składników 
mineralnych. Kiedy tych składników w diecie brakuje włosy zaczynają wypadać albo stają
się matowe, suche, łamliwe. 

Warto pamiętać by dieta obfitowała w witaminy A, C, E, H, F , a także witaminy z grupy B.
Ważne dla włosów są też cynk, krzem, selen, magnez, wapń, żelazo, miedź i mangan. Jeśli 
chcemy dostarczyć organizmowi tych wszystkich składników dieta musi być różnorodna i 
bogata w warzywa i owoce oraz inne produkty dostarczające tych składników, takie jak kasze, jajka, ryby i wiele innych. 

Ważne jest też bezpośrednie zewnętrzne odżywianie włosów i dzisiaj chcę Wam polecić 
kilka domowych sposobów, które w tym pomogą. 

Odżywcze maseczki do włosów.



 drożdżowo - miodowa


miodowo-drożdżowa maseczka do włosów

Pół kostki drożdży rozgnieść i rozmieszać w ciepłym mleku, odstawić na godzinę, dodać
łyżkę miodu i odrobinę jogurtu naturalnego, wymieszać tak, aby powstała papka. Przy 
długich włosach można te ilości poszczególnych składników zwiększyć. Nanieść na włosy,
owinąć głowę folią i ręcznikiem i pozostawić na pół godziny. Potem dobrze spłukać.


jajeczna


jajeczna maseczka do włosów


Żółtko rozmieszać z kilkoma kroplami olejku rycynowego i sokiem z połowy cytryny. 
Nałożyć na suche włosy, owinąć folią i ręcznikiem, pozostawić na pół godziny, po czym 
spłukać czystą wodą i umyć włosy szamponem. 


Płukanki do włosów


płukanka rumiankowa

Żeby wzmocnić włosy oraz nadać im piękny kolor warto stosować ziołowe płukanki. 

- rumiankowa do włosów jasnych,


- pokrzywowa lub szałwiowa do ciemnych


 

Płukanki przygotowujemy w taki sposób jak parzy się zioła do picia. Pamiętać należy, 
że jeśli chcemy włosy blond rozjaśnić nie wystarczy jednorazowa płukanka z rumianku. 
Trzeba ją stosować regularnie po każdym myciu. Podobnie jest z ciemnymi włosami i 
pokrzywą lub szałwią.

Płukanka nadająca połysk


Niezależnie od tego warto przygotować sobie płukankę, która nada włosom blasku i ułatwi 
ułożenie. W tym celu do wody dodajemy odrobinę octu jabłkowego i polewamy włosy.
Ocet utrwala też kolor. 


Sok przeciwko wypadaniu włosów.


I na koniec coś dla tych, którzy mają problem z wypadaniem włosów. Należy zmiksować 
pęczek natki pietruszki i powstały sok wcierać w skórę głowy. Sprawdźmy jednak najpierw 
czy nie jesteśmy uczuleni na pietruszkę bo ostatnio coraz więcej osób ma z tym problem. 
Najlepiej używać pietruszki z własnego ogródka, a jeśli nie macie takiego to można posiać 
pietruszkę w doniczce na balkonie, czy nawet w kuchni. Taka będzie znacznie zdrowsza i 
da lepsze efekty. 

kosmetyk naturalny


To tyle na dzisiaj. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do kosmetyków domowej roboty to 
proszę przeczytajcie inny mój post pt. Niebezpieczna chemia w popularnych kosmetykach 

Ciekawa jestem co sądzicie o moich propozycjach i czy też macie jakieś swoje sposoby na 
poprawę kondycji włosów. 

KreoVita

wtorek, 23 sierpnia 2016

Pyszna zupa z batatów.

zupa z batatów
Zupa z batatów polana śmietanką.


Dzisiaj chcę Wam polecić pyszną zupę, którą robi moja córcia i która zaskoczyła mnie 
dosłownie doskonałym smakiem. Bataty to słodkie ziemniaki i wielu twierdzi, że nie 
bardzo im smakują ze względu właśnie na słodkawy posmak. Może w takim wydaniu 
jak Polacy przywykli, gdybyśmy chcieli zastąpić zwykłe ziemniaki batatami, 
w połączeniu z tradycyjnym schabowym, nie zdałyby egzaminu, ale zupa z nich jest 
rewelacyjna. Oczywiście przyprawy też mają tu znaczenie, ale o tym za chwilę. Przepis
jest bardzo prosty. Porcja dla 3-4 osób.

słodkie ziemniaki
Obrane bataty.

 Składniki:


- 3 duże bataty albo 4 mniejsze, 

- oliwa z oliwek,

- przyprawy ( papryka słodka w proszku, pieprz ziołowy Kamis, odrobinkę imbiru, sól)

- bulion (ewentualnie kostka rosołowa rozpuszczona w wodzie, ale z tego 
względu, że w kostkach jest dużo chemii lepszy będzie własnoręcznie przygotowany 
wywar mięsny lub warzywny),

- śmietanka 30%, 

- pieczywo czosnkowe

słodkie ziemniaki
Pokrojone i przyprawione bataty.


Wykonanie:


Ziemniaki obrać, pokroić w dużą kostkę, wymieszać w misce z oliwą, rozłożyć  na blaszce do pieczenia, posypać przyprawami. Jeśli ktoś lubi bardziej pikantne, posypać
więcej, ale nie przesadzajmy z tym. Włożyć do nagrzanego piekarnika i upiec do 
miękkości. Po upieczeniu przełożyć do garnka, zalać bulionem, tak żeby przykrył 
ziemniaki i razem jeszcze zagotować. Potem zblendować i gotowe. Podawać z odrobinką 
śmietanki. Najlepiej smakuje z pieczywem czosnkowym. 


zupa ze słodkich ziemniaków
Zupa z batatów

Zupa zawsze się udaje i naprawdę jest pyszna. Można oczywiście pokombinować i dodać
jeszcze inne warzywa do tego, ale osobiście nie polecam bo mogą zepsuć smak. Z tą zupą
jest podobnie jak z zupą dyniową. Różne szkoły są na ten temat i w różnych wydaniach 
zupy jadłam, np. dynia była z dodatkiem ziemniaków lub marchewki lub innych warzyw, 
ale najlepsza jest sama tylko z przyprawami. Jedynie przyprawy odrobinę się różnią od 
tych, użytych tutaj. Napiszę o tym więcej jak będzie sezon dyniowy. Teraz spróbujcie 
zrobić zupę z batatów, a nie pożałujecie. Posmakuje całej rodzinie, a przy tym dostarczy 
cennych składników odżywczych, takich jak beta karoten, magnez, wapń i wiele innych. 


Jak pewnie zauważyliście, w składnikach jest też pieprz ziołowy z firmy Kamis. Napisałam 
tak, bo jego skład nam odpowiada. Okazało się, że na pieprz ziołowy z innej firmy moja 
córka ma uczulenie. O tym więcej piszę w innym poście pt. Pieprz ziołowy - znakomita 
Sprawdzajcie więc skład pieprzu ziołowego przed użyciem, ale nie zastępujcie go pieprzem 
czarnym bo wtedy nie ręczę za smak zupy.

Ciekawa jestem czy bataty są Wam znane i jakie potrawy z nich przyrządzacie. Napiszcie 
proszę o tym w komentarzach.

KreoVita

piątek, 19 sierpnia 2016

Tarnów - polski biegun ciepła i gratka dla miłośników historii.

W drodze powrotnej z mojej podróży do Krynicy zawitałam na dwa dni do Tarnowa. 
Nie miałam dużo czasu na zwiedzanie bo z rodziną też chciałam się zobaczyć ale trochę po 
Tarnowie pochodziłam, zrobiłam parę zdjęć i pomyślałam, że szkoda byłoby ich nie
pokazać - stąd kolejny post o mojej podróży. 

deptak na Wałowej
Tarnów - ulica Wałowa


Moją ulubioną ulicą w Tarnowie jest Wałowa, która łączy ulicę Krakowską z ulicą Lwowską 
i okala tarnowską starówkę. W tej chwili Wałowa jest deptakiem i została ponownie 
wyłożona kostką brukową. Znajduje się na niej mnóstwo sklepów obuwniczych, nawet 
jeśli nie wybierasz się tam po buty, to i tak Cię skuszą - tak było ze mną w tym roku:) 

deptak na Wałowej
Ulica Wałowa w Tarnowie


Z ulicy Wałowej tylko parę kroków na rynek i dalej na najstarsze targowisko Burek. 

Tarnów
Rynek w Tarnowie


Rynek w Tarnowie
Rynek

Tarnów
Ratusz na rynku w Tarnowie


Po drodze jeszcze mijamy starą Synagogę, a właściwie jej pozostałości. W bliskiej okolicy 
na jednej ze starych kamienic wisi tablica informująca, że wszyscy mieszkańcy okolicznych 
domów zginęli w czasie II wojny światowej. Zrobiło to na mnie wstrząsające wrażenie. 
Stojąc tam i patrząc z jednej strony na pozostałości po Synagodze i te kamienice wokół, czas jakby się na chwilę cofnął i stanęły mi przed oczami sceny sprzed lat. Jest coś takiego 
przygnębiającego w tym miejscu, że musiałam szybko stamtąd odejść bo źle się poczułam, 
tak jakby cierpienie tych ludzi ciążyło na tym miejscu. Nie wiem jak ludzie mogą tam teraz 
mieszkać w tych domach bo wszystkie, z tego co zauważyłam, są zamieszkałe. Wiem, że ja 
nie mogłabym.
 
Tarnów
Pozostałości po starej Synagodze - Tarnów

Poczułam się dopiero zdecydowanie lepiej w towarzystwie kataryniarza na tarnowskim 
Burku. Nie jest to prawdziwy kataryniarz lecz wykonana z brązu rzeźba lecz podchodząc 
do niej blisko można usłyszeć ciche dźwięki prawdziwej katarynki. Rzeźbę tę postawiono 
na pamiątkę kataryniarza, który przed wojną umilał czas handlującym i kupującym na tym 
starym targowisku. 

Tarnów
Kataryniarz na Burku w Tarnowie.


Na starym mieście w Tarnowie znajduje się też zakątek króla Władysława Łokietka z 
ogromnym pomnikiem króla, którego turyści często dotykają bo ponoć, dotknięcie buta 
króla przynosi szczęście. 

Tarnów
Zakątek króla Władysława Łokietka w Tarnowie.


Ostatnie zdjęcie, jakie dzisiaj dla Was mam to zdjęcie pięknie odrestaurowanego dworca. 

Tarnów
Dworzec w Tarnowie


Żałuję bardzo, że nie miałam więcej czasu na wędrówki po Tarnowie bo pięknie jest w 
Parku Strzeleckim, który uwielbiałam jak jeździłam tam jako dziecko. Mogłyby być piękne 
zdjęcia ze słynnym mauzoleum Bema na środku stawu. Żałuję też, że nie udało mi się 
w tym roku dotrzeć na tarnowską górę św. Marcina z ruinami zamku, z której rozciąga się 
piękny widok. Będzie to dla mnie wyzwanie podczas następnej podróży, ale Was zachęcam 
do odwiedzenia Tarnowa i tych wszystkich miejsc bo naprawdę warto. Tylko lepiej nie 
wybierajcie się tam w czasie upałów bo Tarnów bije pod tym względem rekordy i jest tam 
jeszcze goręcej niż w innych regionach. Został nawet nazwany polskim biegunem ciepła. 

Tarnów
Dworzec w Tarnowie od strony torów.


A może już tam byliście i te miejsca są Wam znane? Napiszcie o tym w komentarzach. 

To tyle ode mnie na dziś. A jeśli ktoś nie widział moich postów o Krynicy to pierwszy z nich 
ze zdjęciami pięknych widoków można znaleźć tutaj.

KreoVita

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Hel - kiedy i dlaczego warto się tam wybrać.

plaża na Helu
Plaża na Helu od strony zatoki.


W dzisiejszym poście chciałabym zachęcić Was do odwiedzenia Helu, który szczególnie
w drugiej połowie sierpnia będzie miał najwięcej do zaoferowania. Co roku właśnie w 
sierpniu odbywają się tam bowiem prawdziwe lekcje historii. Impreza ta nazywa się 
D-day Hel i można podczas jej trwania zobaczyć rekonstrukcję największej operacji 
desantowej II wojny światowej, a mianowicie lądowania Aliantów w Normandii. Byłam
w czasie takiej rekonstukcji na Helu w 2010 roku i wtedy właśnie zostały zrobione 
poniższe zdjęcia. 

Hel 2010


d-day Hel

Hel 2010

d-day Hel

d-day Hel

na Helu

Hel 2010

d-day Hel

Hel

d-day Hel


Muszę wam powiedzieć, że warto było to wszystko zobaczyć. Człowiek czuł się tam 
dosłownie tak, jakby czas się cofnął. W tym roku impreza ta odbędzie się w dniach 
20 - 28 sierpnia. Jeśli więc nie wiecie jeszcze gdzie się wybrać w tym czasie albo 
mieszkacie niedaleko to jedźcie na Hel aby to zobaczyć. Można tam dotrzeć pociągiem 
albo samochodem, ale nie tylko. Ja płynęłam z Gdyni tramwajem wodnym, który wtedy 
był bardzo tani. Teraz niestety bilety podrożały, ale i tak warto bo sama taka wycieczka 
statkiem zostawia fajne wspomnienia. Z Gdyni na Hel płynie się około godziny, a z tego
co się zdążyłam zorientować bilet kosztuje 35 zł, ulgowy 25 zł, a przewóz roweru 5 zł. 

półwysep
Hel widziany od strony zatoki

Hel 2010
Hel widziany ze statku 


Jeśli lubicie foki to właśnie tam znajduje się fokarium czynne codziennie, gdzie można 
obserwować kilka fok. Jest to duża atrakcja także dla dzieci. Wstęp jest płatny i niestety 
ceny biletów ostatnio poszły w górę. Kiedy ja byłam tam, wstęp kosztował 2 zł, teraz 
trzeba zapłacić 5 zł. 

Hel 2010
Zachód słońca na Helu


Hel to także fajne plaże. Ta od strony zatoki jest co prawda często przepełniona, ale warto 
spacerkiem szeroką alejką przez las przejść na drugą plażę albo na cypel. Spaceruje się 
tam bardzo przyjemnie nawet jeśli nie ma pogody do plażowania. Później jeśli ktoś jest 
zmęczony i nie chce mu się wracać na własnych nogach do miasta, może przejechać się  
osobowym melexem. To też swego rodzaju atrakcja. Potem w miasteczku możemy kupić 
pamiątki albo zjeść pyszne lody. 

Hel 2010


To tyle na dzisiaj. Ciekawa jestem czy kiedykolwiek byliście na Helu i jakie są wasze 
wrażenia. A jeśli nie, to czy chcielibyście się tam wybrać. Proszę napiszcie o tym w
komentarzach.

KreoVita

piątek, 12 sierpnia 2016

Pieprz ziołowy - znakomita przyprawa, ale trzeba uważać.

Nazwa pieprzu ziołowego jest dosyć myląca bo sugeruje, że jest to pieprz, a tak naprawdę 
przyprawa ta wcale pieprzu nie zawiera. Jest to mieszanka ziół i przypraw, która doskonale 
podkreśla smak wielu potraw zarówno mięsnych, jak i różnych sosów na bazie warzyw. 

pieprz ziołowy


Sama stosuję pieprz ziołowy często, ale jakoś do tej pory tak się złożyło, że używałam tej 
przyprawy z firmy Kamis. Zresztą nie zastanawiałam się nad tym specjalnie no bo sądziłam,
że pieprz ziołowy to pieprz ziołowy i receptura powinna być taka sama bez względu na 
firmę, z której pochodzi. Któregoś dnia zupełnie przypadkowo kupiłam pieprz ziołowy z 
firmy Prymat. No i cóż się okazało. Potrawa smakowała dziwnie, inaczej niż zawsze, a do 
tego moja córka dostała po niej dziwnego kaszlu, jak przy uczuleniu. Szukałyśmy więc winowajcy i znalazłyśmy w pieprzu ziołowym. Wtedy sprawdziłam skład jednego i drugiego.
Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że każdy ma część składników takich samych, ale są też
różnice. Środkiem uczulającym moją córkę okazała się kozieradka, która jako zioło ma 
dużo zalet, ale widać nie dla każdego. Dlatego też, kupując pieprz ziołowy, zwracajcie 
uwagę na jego skład. Dla przykładu podam Wam tutaj skład tej przyprawy z 3 różnych firm. 
Zobaczcie sami, że są różnice. Dla osób bez alergii pewnie nie ma to większego znaczenia, 
no może poza innym smakiem, ale ci co mają skłonność do alergii niech lepiej czytają 
skład przed zakupem.

Skład pieprzu ziołowego


Kamis


pieprz ziołowy 

gorczyca biała, kolendra, papryka słodka, kminek, majeranek, chili, liście laurowe

Prymat


pieprz ziołowy

Gorczyca biała, kolendra, kminek, papryka ostra, majeranek, czosnek, kozieradka


Kotanyi


pieprz ziołowy

Gorczyca, kolendra, kminek, majeranek, kurkuma, liście laurowe, pieprz cayenne


Najlepszą opcją byłoby zrobić sobie pieprz ziołowy w domu, ale ja nie mam na to czasu. 
Można też poszukać w internecie sklepów, które sprzedają przyprawy bez chemii, jak 
zapewniają, ale też radzę sprawdzać skład w przypadku pieprzu ziołowego. 

Ciekawa jestem czy Wy używacie pieprzu ziołowego w swojej kuchni i jaki waszym 
zdaniem jest najlepszy. Podzielcie się tą wiedzą w komentarzach.