W moim domu własnoręcznie zrobiona ćwikła jest tradycją. Robiła ją moja mama, teraz
robię ja i nie wyobrażam sobie bez niej świąt. Wierzcie mi, ta ze sklepu nawet nie
przypomina smaku tej domowej. Wiem bo kiedyś poza świętami skusiłam się i kupiłam.
Cała poszła do kosza. Domową ćwikłę możemy zrobić zupełnie samodzielnie włączając
w to tarcie chrzanu albo jeśli ktoś nie ma czasu albo mu się nie chce, można ewentualnie
wykorzystać chrzan ze słoiczka. Podam Wam przepis na obie wersje. Ja lubię zrobić dużo
ćwikły bo jem ją i z białą kiełbasą i z jajkiem, na kanapkach z szynką.
Taka ćwikła w lodówce może spokojnie postać kilka dni, więc warto zrobić więcej, jeśli
lubicie. Wg przepisu, który podam wyjdzie mniej więcej litrowy słoik.
Przepis
Składniki:
1 kg buraków,
Korzeń chrzanu,
2 Cytryny,
Cukier.
Sól
Przygotowanie
Buraczki dokładnie myjemy, odcinamy tylko ogonki i gotujemy w łupinach do miękkości.
Chrzan namaczamy w zimnej wodzie na godzinę. Buraczki po ostygnięciu obieramy i
ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Chrzan obieramy i na tej samej tarce ścieramy.
Uwaga - wyciska łzy. Cytryny myjemy, sparzamy wrzątkiem i przekrawamy na pół.
Mieszamy buraczki z chrzanem, dodajemy sok z cytryn, cukier do smaku i sól, po trochę.
Chrzanu lepiej na początku dodać mniej bo nie każdy lubi ostrą ćwikłę. Potem można
dodać więcej do smaku. Pamiętać należy aby chrzan zamknąć w szczelnym słoiczku żeby
nie zwietrzał. Cwikła powinna postać trochę w lodówce żeby wszystkie smaki dobrze się
przegryzły. Próbujemy ją po godzinie, dwóch i jeśli wydaje nam się za słaba doprawiamy
resztą chrzanu, ewentualnie dodajemy jeszcze cytryny, soli czy cukru. Smacznego!
Wersja dla leniwych:)
1 kg buraków,
Słoiczek chrzanu
Buraki gotujemy w mundurkach jak w poprzedniej wersji. Potem obieramy i ścieramy na
tarce o drobnych oczkach. Mieszamy z chrzanem. Radzę nie dodawać od razu całego
słoiczka. Jak się przegryzie, próbujemy i jeśli wydaje się za słaba, dodać więcej chrzanu.
Ta wersja niestety nie jest już typowo domowa bo używamy gotowego chrzanu, ale i tak
jest o wiele lepsza niż gotowa ćwikła ze sklepu bo mamy świeże buraczki. No i smakuje o
wiele lepiej. Nie musimy doprawiać już cytryną czy innymi przyprawami bo chrzan w
słoiku już jest doprawiony.
Jestem pewna, że jeśli raz zrobicie domową ćwikłę to tak Wam posmakuje, że już zawsze
będziecie robić sami. A może już robicie? Czy jest ktoś kto nie lubi ćwikły? Jeśli tak to
pewnie dlatego, że próbował tylko tej sklepowej :) Jakie są Wasze wielkanocne smaki?
KreoVita
DOMOWY CHRZAN LUB ĆWIKŁĘ ZAWSZE JADAM U MOJEGO BRATA.
OdpowiedzUsuńJa robię do mięs i białej kiełbasy mieszankę mojej mamy czyli w równych częściach: musztarda, chrzan i miód, pycha!
Domowej ćwikły jeszcze nie jadłam :) Zawsze niestety ze sklepu :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię. Żadne kupione, nawet te najlepszych firm nie są tak smaczne jk przygotowane w domku :) Ale mi smaka narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńPyszne, domowa najlepsza :-)
OdpowiedzUsuńU mnie raczej zawsze była ćwikła sklepowa. Raz w życiu tarłam chrzan i płakałam przy tym jak bóbr :) Jestem raczej leniem kuchennym i zastanawiam się czy blender nie załatwił by sprawy :p
OdpowiedzUsuńJa za ćwikłą nie przepadam. Ale pamiętam, jak pare lat temu mama zagoniła mnie do tarcia chrzanu.. o matko i córko, i Wszyscy Święci, w życiu się tak nie spłakałam. Cebula przy chrzanie to Pan Pikuś. :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam domowej ćwikły :). Ale tak się składa, że kupiłam ostatnio 2 kg buraków i nie miałam na nie pomysłu. Teraz już wiem, że w te święta podarujemy sobie ćwikła ze sklepu :)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie kojarze takich buraczków z Wielkanocą, u mnie takie coś jada się do obiadu :), dosyć często nawet.
OdpowiedzUsuńJa w domku zazwyczaj robię wiórki z papryką ;) Ale ćwikła czasem też u nas gości ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam tego warzywa może kiedyś spróbuję
OdpowiedzUsuńJak moja babcia zrobi ćwikłę, to palce lizać:) Nigdy nie było na stole sklepowej;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za buraczkami ale czasami zjem jak muszę ;)
OdpowiedzUsuńGreat post!:D
OdpowiedzUsuńIf you want that we follow each other,let me know by leaving a comment here ---> http://beautyshapes3.blogspot.hr/2016/10/first-giveawaaaay-halloween-with.html
(Btw, that giveaway is over)
Uwielbiam domową ćwikłę, chociaż sama nigdy jej nie robię. Przyznam, że najbardziej smakuje mi ta robiona przez mojego dziadka.
OdpowiedzUsuńooo zdradź przepis na nią;)
UsuńU mnie w domu zawsze się ją robi i do tego pasztet domowej roboty i już mam jedzonko na całe święta hihihi
OdpowiedzUsuńUwielbiam ćwikłę w połączeniu z pieczonym mięskiem! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś babcia albo mama to robiły, ale miały chrzan w ogródku. Teraz już nie widzę u mamy tego specjału. Przyznam się, że nie byłam jego fanką, wolę biały chrzan. Chociaż tyle mówi się o zaletach buraków, mnie one niestety nie smakują, w tej postaci, wolę barszcz ukraiński albo zupę z młodej botwinki :-)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie jadłam ćwikły, choć nie jestem tego pewna w 100%. U mnie raczej się nie jada takich rzeczy, ale kto wie, może kiedyś będę miała okazje spróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się wersja dwuprzepisowa :D
Osobiście nigdy sama ćwikły nie robiłam, ale jadłam robioną przez znajomą i muszę przyznać, że jest lepsza od kupczej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Great post! Followed you back :)
OdpowiedzUsuńbeautyshapes3.blogspot.hr
Mnnn az mi ślinka poleciała! CHętnie bym zrobiła, ale kiedyś chciałam zrobić buraczkową i nie wyszła :( Buziaczki
OdpowiedzUsuńuwielbiam:) ale my kupujemy najczęściej..
OdpowiedzUsuńU mnie nigdy nie było tradycji jedzenia ćwikły na Wielkanoc, co innego chrzan-ten musiał być na świątecznym stole. Ćwikłę jem często do obiadu, a co roku robię dużą ilość i pasteryzuję w słoikach na zimę.
OdpowiedzUsuńMniam ! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOdkąd pamiętam to raz na jakiś czas babcia czy mama robiły do obiadu buraczki takie na ciepło :) Są świetne. Twój przepis też kiedyś wypróbuje.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Uwielbiam:) Brzmi pysznie.
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż!
Pozdrawiam!
http://zohanbloguje.blogspot.com/
uwielbiam buraczki, a takie tarte szczególnie :) zwykle jem takie domowe :)
OdpowiedzUsuńsobotnio:D
OdpowiedzUsuńwow looks delicious! :))
OdpowiedzUsuńHi... nice blog! Would you like to follow each other via GFC FB Twitter G+ and Instagram?
♥ ♥ ♥ ♥ That's Amore Blog
Ciekawy wpis! :-) Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych! :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kosmetykiani.pl
Często przygotowuję takie domowe dodatki do jedzenia :)
OdpowiedzUsuńJa za ćwikłą nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za burakami i jakoś się do nich niestety nie potrafię przekonać
OdpowiedzUsuńChrzan ma super aromat i w dodatku jest mega zdrowy. ja robię ćwikłę, ale jej nie jem. Zdecydowanie jest dla mnie za ostra. Buraczki za to uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za ćwikłą, wole wiórki. :)
OdpowiedzUsuń