Lubicie gołąbki? Ja bardzo, chociaż nie jem ich często. Jest to jednak jedna z kilku potraw,
w których jem mięso. Przygotowuję je jednak zupełnie inaczej niż w większości domów i
przepis jest w rodzinie od kilku pokoleń. Gołąbki są bardzo delikatne i wybornie smakują.
Cała tajemnica tkwi w sposobie przygotowania. O tym za chwilę.
Składniki:
- 1/2 kg mięsa z szynki albo łopatki (szynka jest chudsza),
- 1/2 kg ryżu,
- 1 duża cebula,
- 1 główka kapusty,
- sól i pieprz ( ja daję ziołowy bo nie mogę normalnego),
- łyżka smalcu lub margaryny (może być też olej, jeśli ktoś boi się smalcu, ale lepiej smakuje ze smalcem lub margaryną).
Przygotowanie:
Mięso zalać wrzątkiem i ugotować w kawałku do miękkości. Nie mielić mięsa wcześniej.
Po ugotowaniu wyjąć mięso na talerz do ostudzenia. Nie wylewać wody, w której się
gotowało bo jeszcze się przyda.
Kiedy mięso stygnie, ugotować ryż dając tyle wody aby w garnku ryż stanowił 1/3, a
pozostałe 2/3 woda. Wodę trochę osolić.
Kiedy ryż będzie się gotował, pokroić cebulę w kostkę i lekko zrumienić na złoty kolor
na tłuszczu.
Przestudzone mięso zmielić.
Wziąć większy garnek i wlać na jego dno odrobinę tej wody, w której gotowało się
mięso i potem wrzucić na to ugotowany ryż. Wtedy ryż się nie będzie do dna przyklejał
i łatwiej będzie całość mieszać. Do ryżu dołożyć zmielone mięso i 2/3 zrumienionej cebulki.
Dodać sól i pieprz do smaku i całość porządnie wymieszać. Jeśli będzie się trudno mieszało
bo farsz jest za suchy dodawać po trochę jeszcze tego wywaru z mięsa.
W międzyczasie kapustę pozbawić głąba, sparzyć, tzn. można ją włożyć do wrzątku i chwilę
na małym ogniu w tym wrzątku potrzymać, potem obrócić na drugą stronę - wszystko po
to aby liście kapusty zmiękły i łatwiej odchodziły w całości. Następnie kapustę wyjąć i
ostudzić, po czym zdejmować liście z kapusty na talerz.
Zawijać w liście kapusty przygotowany wcześniej farsz w taki sposób, jak zawija się
krokiety. Ważne by było to robione dosyć ściśle, żeby gołąbki się nie rozleciały.
Dno garnka wyłożyć liśćmi kapusty i na to układać gołąbki w taki sposób żeby były w
garnku ściśle obok siebie. Na zdjęciu pokazana jest taka jedna warstwa gołąbków
przeznaczonych do ugotowania ułożona w garnku na liściach kapusty. Jeśli garnek jest
wysoki to można na wierzch ułożyć jeszcze drugą warstwę. Ja tak zrobiłam. Ważne jest aby
garnek był na tyle wysoki, żeby woda mogła przykryć gołąbki.
Tak ułożone gołąbki zalewamy wrzątkiem. Potem wodę solimy. Gołąbki gotujemy na
wolnym ogniu do czasu aż kapusta będzie miękka. Podajemy polane resztą cebulki.
Można zrobić do nich sos pomidorowy, ale zapewniam Was, że gołąbki przygotowane w
taki sposób są tak pyszne, że żadnego sosu nie potrzebują. Można polać na nie łyżkę lub 2
tej wody, w której się gotowały. Roboty przy takich gołąbkach jest trochę więcej niż wtedy
jak używa się mielonego mięsa, ale wierzcie mi, warto. Moja córka już zawsze farsz
degustuje w kuchni jak gotuję bo taki jest dobry i pamiętam, że ja robiłam to samo, jak
byłam mała i moja mama gotowała takie gołąbki. Spróbujcie i smacznego:)
Z takiej ilości produktów wychodzi około 12 gołąbków.
Inne moje przepisy znajdziecie w zakładce kuchnia. A jeśli podoba się Wam mój blog to
proszę o obserwację, no i oczywiście zawsze czekam na Wasze komentarze. Ciekawi mnie
czy znaliście wcześniej taki sposób przygotowywania gołąbków?
KreoVita
Ja muszę przyznać, że sama nigdy nie robiłam jeszcze gołąbków ;) Zawsze byłam jedynie wsparciem dla mamy w tym zadaniu. Chyba czas to zmienić bo mój mąż uwielbia gołąbki, a jako dobra żona od czasu do czasu powinnam rozpieścić Go takim posiłkiem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam gołąbki. Babcia mojego męża przygotowuje je w identyczny sposób jak Ty. Ja jednak wolę szybszą wersję - z mięsem mielonym, które dodaje surowe do farszu. Gołąbki piekę w piekarniku w sosie pomidorowym od 1 godziny. Dla mnie sos pomidorowy do gołąbków to takie must have :)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAA uwieeeeeeeelbiaaaaammmm gołąbki w szczególności z sosem pomidorowym :) Trzeba będzie i ten przepis wypróbować :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńale mi burczy w brzuchu:D
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła gołąbki... polskie jedzenie najlepiej smakuje na obczyźnie ;P
OdpowiedzUsuńhaha pewnie też za bigosem tęsknisz;)
UsuńO rany ale bym teraz zjadła takiego gołąbeczka <3
OdpowiedzUsuńheh a ja ze dwa:)
Usuńoooj, może to cos dla mnie ;) ehh, tylko strasznie nie lubię ilości czasu, który trzeba na nie poświęcić w kuchni :(
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie! Aczkolwiek jeśli gołąbki, to tylko od mamy :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu gołąbki robi się identycznie. Zawsze myślałam, że to jest oryginalny podstawowy przepis :)
OdpowiedzUsuńOj faktycznie, trochę dużo z nimi pracy, a te zwykłe gołąbki już i tak wydawały mi się pracochłonne... Odłożę sobie ten przepis na jakiś spokojniejszy czas, bo na pewno chciałabym spróbować. Nigdy wcześniej nie jadłam w ten sposób przygotowanych gołąbków.
OdpowiedzUsuńChciałabym się nauczyć robić gołąbki :) taka umiejętność by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńTeż w taki sposób czasami robię gołąbki. Gołąbki z mięsem zmielonym po ugotowaniu mają zdecydowanie bardziej wyrazisty smak, ale sos pomidorowy do gołąbków muszę mieć i to w dużych ilościach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam gołąbki, trzeba będzie wypróbować ten przepis :) z takiego jeszcze nie korzystałam ;)
OdpowiedzUsuńAle mi ochoty narobiłaś na taki prawdziwe, domowe gołąbki! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam kiedy jadłam polskie gołąbki. A Twoje wyglądają bardzo apetycznie :))
OdpowiedzUsuń