Do napisania tego posta zainspirowała mnie zasłyszana niedawno wiadomość o tym, jak
wiele ton jedzenia co roku marnujemy. Polska zajmuje wysokie miejsce w marnowaniu
żywności. Rocznie marnujemy około 9 mln ton, z czego 2 mln ton w gospodarstwach
domowych. Te dane są zatrważające.
Moim zdaniem istnieją trzy przyczyny tego zjawiska. Po pierwsze stanowczo za dużo
kupujemy. Po drugie kupujemy często żywność, której nie znamy bo kusi nas wygląd czy
reklama, a potem okazuje się, że produkt jest niezjadliwy. Niestety w ostatnim czasie bardzo
dużo jest takiej wątpliwej jakości żywności, która w ogóle nie powinna znaleźć się w
sprzedaży. Niestety do tej sprzedaży trafia, ktoś na tym zarabia, a my zamiast zjeść,
wyrzucamy. Zastanawiałam się co można zrobić by temu przeciwdziałać. Nie mamy wpływu
na normy i akty prawne, które taką kiepską żywność dopuszczają, ale możemy sami
zdecydować czy chcemy nadal brać w tym udział. Pamiętajcie - popyt reguluje podaż.
Wystarczy przestać kupować śmieciową żywność. Ta żywność się zmarnuje, ale może
następnym razem producent zaoferuje nam coś lepszego.
No i trzecia przyczyna to niewłaściwe przechowywanie, przez co żywność szybko się psuje.
Jak nie marnować żywności w domu
- Dobrze jest zrobić sobie jadłospis na cały tydzień. To nam pozwoli oszacować ile i jakich
produktów potrzebujemy w danym tygodniu.
- Na podstawie jadłospisu należy zrobić listę zakupów. To nam pomoże uniknąć bezmyślnych
zakupów.
- Kupując trzeba koniecznie sprawdzać terminy ważności.
- W lodówce czy szafce układać produkty wg terminu ważności - z tyłu te z dłuższym
terminem, z przodu te z krótszym.
- Produkty, które mogą się szybko zepsuć lepiej zamrozić, o ile nie zużyjemy ich od razu.
Można też niektóre produkty ususzyć, zakisić, czy poddać obróbce termicznej, co wydłuży
ich termin przydatności do spożycia.
- Można wykorzystywać resztki jedzenia, które nam zostają do przyrządzenia innych potraw,
czy dodatków.
Przykłady wykorzystania resztek żywności.
Z doświadczenia wiem, że produktem, który marnuje się najczęściej jest pieczywo. Wysycha,
wydaje nam się już nieświeże, czerstwe i wolimy kupić świeżutkie. Pamiętajmy jednak, że
nawet jeśli do kanapek kupimy świeży chleb, ten starszy możemy wykorzystać przygotowując
bułkę tartą czy grzanki, które będą świetnym dodatkiem do zupy. Można też odświeżyć
pieczywo w piekarniku. Pamiętam też z dzieciństwa jak smakuje smażony chleb. Teraz też
czasem go robię.
Ugotowane ziemniaki, które zostaną nam z obiadu możemy wykorzystać jako bazę do
kopytek na drugi dzień lub placków. W moim starszym poście znajdziecie przykład
Poza tym warto raz w tygodniu przejrzeć dokładnie lodówkę i wykorzystać resztki wędlin
czy warzyw do sałatek lub domowej pizzy.
Możliwości jest dużo. Czasem wystarczy odrobina wyobraźni i na bazie resztek z lodówki
możemy stworzyć wspaniałe danie. Ciekawa jestem czy macie jakieś swoje sposoby na
wykorzystywanie resztek i zapobieganie marnowaniu jedzenia. Podzielcie się proszę tą
wiedzą w komentarzach.
Prezent do wydruku.
Na zakończenie mam dla Was mały prezent do wydruku - plan do sporządzenia tygodniowego jadłospisu. Wystarczy, że zapiszecie poniższe zdjęcia jako jpg i możecie wydrukować. Plan jest w dwóch wersjach kolorystycznych, jeden kolorowy, drugi w sepii. Bierzcie to, co się Wam bardziej podoba.
KreoVita
Cenne porady :) Ja bym jeszcze dodała, że jak już zostaną resztki niejadalne, to dać je jakimś zwierzętom - kość do obgryzienia psu sąsiada, okruszki z suchego chleba ptakom, itd. My mieszkamy na wsi i odpadki organiczne dajemy krowom sąsiada, ale moi dziadkowie od lat świetnie sobie z tym radzą w mieście :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) No właśnie, zamiast wyrzucać lepiej zwierzątka dokarmić. Dobrze pamiętać o tym przed zimą.
UsuńStaram się nie marnować jedzenia, a jak już nie mam jak wykorzystać to przerabiam, a następnie konserwuję lub mrożę :)
OdpowiedzUsuńTwoje jadłospisy bardzo mi się podobają :) Zawsze robię na zwykłych karteczkach, ale te są tak śliczne, że przygarnę :) Dziękuję :)
Cieszę się, że jadłospisy Ci się spodobały i że je wykorzystasz. Po to właśnie je zamieściłam:)
UsuńU mnie się nic nie marnuje. Nawet gdy jest coś po terminie ważności, wiem, że jest to data orientacyjna.
OdpowiedzUsuńAż tak dokładnych planów gotowania i zakupowania nie robię, kupuję raczej mało i prawie nigdy nie wyrzucam, chyba że ze sklepu już jest nie pierwszej świeżości i nie zdążę zjeść.
OdpowiedzUsuńNic mi się nie marnuje taka sknera jestem :-))))
OdpowiedzUsuńMądry wpis :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńsuper że o tym piszesz: bardzo irytuje mnie marnotrawstwo jedzenia, a moja mama jest w tym mistrzynią
OdpowiedzUsuńChociaż staram się robić zakupy na bieżąco to i tak czasami zdarza mi sie marnować jedzenie, czego naprawdę nie znoszę!
OdpowiedzUsuńSuch a tasty and simple recipe!
OdpowiedzUsuńJedyny znany mi naprawdę skuteczny sposób na niemarnowanie jedzenia to mieć kury i psa.
OdpowiedzUsuńŚwietny i bardzo przydatny post.
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć robić menu na cały tydzień i tego się trzymać :)
U mnie w lodówce zawsze produkty układam datami. Te z krótszym terminem ważności są z przodu. To fajny sposób na to żeby o niczym nie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńNo i resztki z obiadu, które leżą w lodówce też można fajnie wykorzystać np. przygotowując z nich zapiekankę :)
Co do pieczywa masz rację, zawsze coś zostaje. Moja mama zawsze przygotowuje z nich takie grzanki :)
Nie cierpię marnować jedzenia. Aż mnie to boli, jeśli muszę coś wyrzucać. Niestety zdarza nam się źle gospodarować pieczywem, ale zanim trzeba wyrzucić mam swoje sposoby (polecam np. jajka posadzone na malutkich grzankach ;-)
OdpowiedzUsuńA deska na zdjęciu piękna!
OdpowiedzUsuńWcześniej wywalałm bardzo dużo jedzenia teraz nie wywalam wcale. Przed każdym wyjściem na zakupy robię listę najpotrzebniejszych rzeczy, a kiedy robię obiad to już wiem kto w jakich ilościach go zje, a gdy zostaną jakieś minimalne resztki oddaje dla psa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie zawsze da się dokładnie wyliczyć ile czego się zje itp. Czasem człowiek ugotuje za dużo, coś zostanie i się zepsuje - czasem i tak bywa, ale według mnie zawsze powinno się starać się wykorzystywać tak zwane "resztki" i nie gotować oraz nie kupować za dużo. Kiedy widze jak ludzie z Biedronki wyjeżdżają z całymi wózkami jedzenia, to zastanawiam się kto to wszystko przejada i ile produktów ląduje w koszu ;/
OdpowiedzUsuńKupuję na bieżąco. Serio. Nie robię wielkich tygodniowych zakupów. Wolę iść codziennie do sklepu. Z zapasów w spiżarce mam tylko produkty suche.. mąke, cukier, kasze, ryż, makarony, sól, oraz oleje i octy. Tego nauczyła mnie mama. Zawsze mówiła, że dobra gospodyni ma takich produktów zapas, bo to się nie psuje a w razie czego to wiadomo...
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię marnotrawienia żywności. Zawsze staram się wykombinować coś z resztek :D
OdpowiedzUsuńJestem przerazona tym, ile jedzenia wyrzucamy. Nawet u mnie w domu czy w domu mojego chłopaka. Tak to już jwst że konsumpcjonizm nas nakręca, a potem część tego, co kupiliśmy po prostu ląduje w koszu.
OdpowiedzUsuńgreat post dear !
OdpowiedzUsuńPrzydatne. Zapraszam na nowy post https://klaudiaonelive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń