Witajcie kochani! Od ostatniego posta o kolorowankach pokolorowałam parę obrazków z
najnowszej książeczki Johanny Basford i właśnie te obrazki dzisiaj Wam pokażę.
A oprócz tego będzie parę słów o perypetiach z przesyłką zawierającą książki bo to co
mnie spotkało, może spotkać każdego, czego nikomu nie życzę.
A oprócz tego będzie parę słów o perypetiach z przesyłką zawierającą książki bo to co
mnie spotkało, może spotkać każdego, czego nikomu nie życzę.
Johanna Basford: "Magiczna dżungla"
No i jak Wam się podobają? Ja kolorowałam je z wielką przyjemnością.
Pamiętacie jak już w grudniu, czy nawet listopadzie pisałam Wam, że czekam na tę książkę
z utęsknieniem, no i miałam ją dostać na święta. Moja córka zamówiła ją w Arosie, a oprócz
niej jeszcze dwie inne książki i nie dotarły do nas, a właściwie do paczkomatu bo chociaż
dostałyśmy kod do odbioru, okazało się, że skrzynka jest pusta. Złożyłyśmy reklamację i na
początku stycznia w końcu nie wytrzymałam i kupiłam sobie taką książeczkę, z której już
jakieś obrazki pokazałam w styczniu. No, a na rezultat reklamacji cały czas czekałyśmy.
Czemu o tym piszę? Żeby Was uczulić na to, że jeśli zamówicie coś do paczkomatu i paczka
zaginie to nieprędko cokolwiek zdziałacie żeby odzyskać pieniądze. Wyobraźcie sobie, że
po miesiącu od złożenia reklamacji, dostałyśmy e-mail od Inpost, po przeczytaniu którego
pusty śmiech mnie ogarnął z nerwów. Przysłali wykaz około 10 dokumentów, które trzeba
złożyć dodatkowo, żeby proces reklamacyjny mógł dalej postępować. Chcieli dosłownie
takie pierdoły bo inaczej tego nazwać nie umiem, że na początku nie mogłam uwierzyć w
to co widzę. Zaznaczam, że przy składaniu reklamacji skorzystałam z zamieszczonego na
stronie formularza, dokładnie wypełniłam to, co chcieli ze szczegółowymi wyjaśnieniami.
Oprócz tego dzwoniłam tam kilka razy oczekując za każdym razem na połączenie po
godzinie, co się odbiło na moim rachunku. A oni po upływie miesiąca przysyłają taki wykaz,
chcąc np. żeby im przysłać podpisane oświadczenie, że się złożyło reklamację, a do tego
mnóstwo załączników. Poddałam się.
Na całe szczęście Aros okazał się firmą na poziomie i przysłał mi książki, które zaginęły i
wziął na siebie dochodzenie roszczeń od Inposta. Byłam mile zaskoczona i wdzięczna.
Mam wielką nadzieję, że Inpost potraktuje ich poważniej niż mnie, a jeśli nie, wierzę, że
sobie z nim poradzą.
A na zakończenie jeszcze dwa inne obrazki z otrzymanej książeczki.
Acha, dostałam też książki do czytania, jedną właśnie czytam. Jak skończę napiszę coś
o nich.
Acha, dostałam też książki do czytania, jedną właśnie czytam. Jak skończę napiszę coś
o nich.
A jeśli chcecie zobaczyć inne posty z kolorowankami, także z innych książeczek,
znajdziecie je w zakładce kreatywnie.
znajdziecie je w zakładce kreatywnie.
Jestem ciekawa czy znacie książeczki Johanny Basford i czy mieliście jakieś przeboje
z przesyłkami do paczkomatów. Proszę o komentarze, a jeśli się Wam mój blog podoba,
także o obserwację.
KreoVita
Ręce opadają. Odezwali się do Ciebie po miesiącu? Ciekawe co mają w regulaminie... bo na ogół to jest 14 dni na ustosunkowanie się do reklamacji, ale u nich może 30, mijał termin i musieli się odezwać i zagmatwać sprawę jeszcze bardziej, żeby zniechęcić do dochodzenia roszczeń. Masakra, ale ja też miałam takie perypetie i od tamtej pory omijam In post szerokim łukiem, wolę zapłacić kilka złotych więcej za kuriera, bądź pocztę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolorowanki! ;)
OdpowiedzUsuńja nie mam do nich cierpliwości;p
UsuńKolorowanki to bardzo fajna sprawa, jednak ja wolę rysować niż kolorować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne są te kolorowanki i pięknie pokolorowane :-)
OdpowiedzUsuńInPost to dla mnie porażka :-(
Kolorowanki są super :) A co do Inpostu, to widzę, że czasem chyba lepiej dopłacić za przesyłkę i mieć bardziej pewnego przewoźnika, bo jak coś zginie to nie do odzyskania. Brawo do Arosa. Zachowali się z klasą :)
OdpowiedzUsuńKolorowanki bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się z tą reklamację - nie warto się poddawać -trzeba walczyć o swoje. :)
Kolorowanki cudne, kiedyś muszę spróbować, a jakich kredek używasz?
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie w sprawie paczkomatu...
Mam kilka kompletów kredek bo w każdym są nieco inne odcienie kolorów. Nie są to jednak drogie kredki, tylko tanie z marketów. Chińskie są dobre bo miękkie i łatwo się maluje, francuskie BIC też fajne bo się nie łamią. Mam też metaliczne kredki Astra, które uwielbiam - też tanie.
Usuńno proszę jakie fajne kolorowanki:)
OdpowiedzUsuńFiliżanka chce malować?:D
UsuńUwielbiam kolorowanki, totalny relaksik ;-) bardzo lubię kolorować kredkami ołówkowymi bambino ;-) Prześliczne te kolorowanki !!!
OdpowiedzUsuńładnie Ci to wychodzi:)
OdpowiedzUsuńZ paczkomatami na szczęście problemów żadnych nie mam,a korzystam bardzo czesto, 3-4 razy w miesiącu przynajmniej. A kolorowanki...cóż. kompletnie nie moja bajka, teraz tego wszędzie pełno, mnóstwo wersji, ale ja rysowania ani kolorowania po prostu nie lubię.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rysunki:D
Zapraszam;* Odwdzięczam się za każdą obserwacje:D
grlfashion.blogspot.com
Nienawidzę jak firmy zlewają klienta. Przecież to brak szacunku i po prostu pokazują, że w ogólne nie liczą się z drugim człowiekiem.
OdpowiedzUsuńFajnie, że firma z kolorowankami wzięła na siebie odpowiedzialność i przysłała Ci kolejny raz, mimo że nie była to ich wina, a inpostu.
Świetne kolorowanki!
Pozdrawiam,
http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/
Widzę, że coraz trudniej jest w tym kraju dostać przesyłkę... :) zakupy przez interent przestają mieć sens :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentują się te kolorowanki dla dorosłych. Jednak ja nie mam do nich cierpliwości!
OdpowiedzUsuńGdybym miała troszkę więcej czasu chętnie bym się tym pobawiła...efekty są nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńladnie to wyglada:)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to idzie, Ja chyba muszę zacząć, bo mam bardzo dużo stresu ostatnio :( Obserwuję i zapraszam na mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego całego zamieszania z reklamacją i jednocześnie rozumiem, bo ja ostatnio miałam problem z firmą kurierską :/ Piękne te kolorowanki :)
OdpowiedzUsuńAle ładnie...już dawno nie kolorowałam ;)
OdpowiedzUsuńAle porażka z Inpostem. Miałam sytuację z kurierem, który zostawił pod bramką pobitą przesyłkę i zwiał. Złożyłam reklamacje, a firma do mnie że bez protokołu szkody nie przyjmą reklamacji.
Och nie wytrzymałam i napisałam kilka słów oraz dodałam że całą sprawę opiszę w internecie...Na drugi dzień przelali pieniądze na konto ;)
Fajna forma relaksu, aczkolwiek wolę rysować hih :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńPIerwszy raz u Ciebie czytam o kolorowankach dla dorosłych i muszę przyznać, że piękne! A może dlatego, że TY je tak ślicznie pokolorowałaś? :)
OdpowiedzUsuńSzokujące jest opisane przez Ciebie postępowanie reklamacyjne. Najwyraźniej reklamacje są, bo muszą być, a tak naprawdę chodzi o to, żeby odechciewało się z tego prawa korzystać :(
OdpowiedzUsuńKolorowanki wyjątkowo piękne :) Wszystkie :) Pozdrawiam :)
Piękne kolory ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio też miałam problem z InPostem
OdpowiedzUsuńJestem w szoku... szkoda, że musiała Cię spotkać taka niemiła sytuacja.
OdpowiedzUsuńCo do kolorowanek :) zainspirowałaś mnie...kilka dni temu kupiłam kolorowanki dla dorosłych w Biedronce :)
Uwielbiam takie kolorowanki :)
OdpowiedzUsuńco już pomalowałaś?:D
UsuńPieknie Sama tez lubie takie kolorowanki Pozdrawiam i zycze relaksu
OdpowiedzUsuńDlatego ja zawsze zamawiam w Empiku z odbiorem w sklepie stacjonarnym, czyli wysyłka gratis i tam od razu otwieram paczkę, żeby nie było jakiś przykrych niespodzianek. Ale z tym InPostem to faktycznie masakra! Dostałyście kod do pustej skrzynki??? Ja myślałam, że te kody dopiero się generują jak kurier je zatwierdzi, że włożył paczkę!
OdpowiedzUsuńDobrze że choć Aros jakoś to zrekompensował, choć pewnie nerwów nieźle straciłaś przy tym.... A rysunki przepiękne :D
Masz rację z tymi kodami, one generują się wtedy jak kurier je zatwierdzi i dlatego nie wiadomo co się stało bo albo kurier otworzył skrzynkę i paczka się nie zmieściła i coś namieszał albo po prostu już tam była i ktoś ją ukradł, ale przecież to łatwo sprawdzić bo mają monitoring, dlatego nie rozumiem czemu tego nie zrobili.
UsuńIronia losu. Tyle nerwów, żeby dostać coś dla relaksu. Dobrze wiedzieć, że Inpost taki problematyczny.
OdpowiedzUsuń