Do napisania tego postu skłoniła mnie refleksja po obejrzeniu pewnego programu
kulinarnego w tv. Kucharz przygotowywał potrawę dla dwóch osób, więc ilość nie była
duża i wsypał do niej całe opakowanie przyprawy, a do tego użył dużych ilości innych
przypraw. Prawdę mówiąc nie miałabym ochoty tego spróbować. Podobne sytuacje
widywałam niejednokrotnie i zaczynam się zastanawiać kto wyszkolił takich kucharzy,
w którym samo danie jest dodatkiem, a przyprawa staje się daniem głównym.
Moja babcia, która prowadziła przez wiele lat znakomitą restaurację, goszczącą nawet
koronowane głowy, zawsze mawiała, że prawdziwego mistrza kuchni poznaje się po
umiejętnym używaniu przypraw. Przyprawa to ma być dodatek, który podkreśli smak
i wydobędzie wszystkie walory potrawy, ale jej nie zdominuje. W ostatnich latach, kiedy
nasz kraj bardziej otworzył się na kuchnie całego świata, a programy kulinarne stały się
bardzo popularne, wiele osób zabrało się za gotowanie i ekspertami w tej dziedzinie stają
się często ludzie, którzy o kuchni niewiele wiedzą. To jest trochę niepokojące bo na takich
wzorcach uczą się inni i czasem może wyjść więcej szkody niż pożytku z takiego gotowania.
Zauważyłam ostatnio, że generalnie panuje taka tendencja, żeby przypraw nie żałować bo
to samo zdrowie, ale prawda jest nieco inna. Każda przesada jest niedobra, a same
przyprawy mimo, że dodają smaku i zawierają często bardzo cenne składniki i działają
nawet leczniczo, nie są wskazane do stosowania dla wszystkich i czasem mogą bardziej
zaszkodzić niż pomóc. Potem po posiłku pojawiają się kłopoty z żołądkiem czy jelitami,
a ludzie myślą, że to wina produktu albo obwiniają a to gluten, a to laktozę, a to jeszcze
co innego, a przyczyna ich dolegliwości może tkwić albo w zbyt dużej ilości przypraw
albo w niewłaściwych przyprawach dla konkretnych osób.
Kiedy ograniczyć lub zrezygnować z poszczególnych przypraw.
Podaję tu tylko kilka przykładowych przypraw żeby pokazać Wam, że nawet stosując te
popularne i cenne w dzisiejszej kuchni, zawsze warto zachować umiar. O soli już
tu nie wspominam bo tyle się mówi o jej szkodliwości, że nie będę tego już powtarzać.
Przyprawa
|
Kiedy nie stosować lub ograniczyć
|
Czosnek
|
w stanach zapalnych żołądka i jelit, chorobach wątroby, podczas
przyjmowania leków przeciwzakrzepowych, matki karmiące, kobiety w ciąży
i dzieci do 3 roku życia
|
Cebula
|
w chorobach nerek i wątroby, ostrych schorzeniach żołądka i niewydolności
serca
|
Imbir
|
kobiety w ciąży i karmiące, chorzy z refluksem i przewlekłymi chorobami
żołądka
|
Curry
|
uważać przy nadkwaśności, zgadze i wzdęciach
|
Tymianek
|
kobiety w ciąży i osoby z chorobami serca
|
Bazylia
|
niedoczynność tarczycy i ostra niewydolność wątroby, kobiety w ciąży
|
Pieprz
|
ostrożnie w chorobach układu pokarmowego i nerek oraz w dietach
odchudzających
|
Chrzan
|
choroby tarczycy, przewodu pokarmowego, nerek, a także małe dzieci,
kobiety w ciąży oraz karmiące
|
Pamiętajcie też, że w diecie łatwostrawnej ogranicza się ilość przypraw oraz u osób, które
chcą schudnąć, ponieważ pikantne jedzenie pobudza apetyt. Nie namawiam Was do mdłej
kuchni, ale do rozsądnego stosowania przypraw i słuchania własnego organizmu. Czasem
warto zasięgnąć porady lekarza. Dotyczy to głównie kobiet w ciąży i karmiących oraz osób
chorych. Jednak nawet u osób zdrowych ostre przyprawy stosowane w nadmiarze mogą
wywoływać podrażnienia.
To tyle na dzisiaj. Jeśli interesuje Was temat przypraw to zajrzyjcie jeszcze do mojego
No i jak zawsze proszę o komentarze. Napiszcie proszę co sądzicie na ten temat i jak
przyprawiacie Wasze potrawy.
KreoVita
Podpisuję się pod każdym słowem, które tu padło. Dodam jeszcze, że ilość "specjalistów" wypowiadających się autorytatywnie rośnie w zastraszającym tempie i to w wielu dziedzinach.
OdpowiedzUsuńSwiete slowa.
OdpowiedzUsuńLubię dobrze przyprawione potrawy, ale masz rację - dobrze przyprawione nie znaczy przyprawione masą przypraw. Umiar zawsze jest wskazany :)
OdpowiedzUsuńDokładnie nadmiar wszystkiego może zaszkodzić
OdpowiedzUsuńUmiar jest ważny.
OdpowiedzUsuńCo do informacji, których udzielają lekarze, to niekiedy można się bardzo rozczarować. Ja będąc w ciąży, pytałam mojego ginekologa o herbatki ziołowe i niestety nie uzyskałam sensownej odpowiedzi. Pan uważał, że zioła to trzeba pić litrami, żeby był efekt.
Co do imbiru, to podobno łagodzi mdłości w ciąży. Niestety w internecie można na ten temat znaleźć dużo sprzecznych informacji. Pamiętam, że czułam się w tym gąszczu bardzo zagubiona. Zastanawia mnie też ten czosnek u dzieci. Czytałam gdzieś, że można go włączyć do diety wcześniej, nawet około roku, ale oczywiście stopniowo i obserwując reakcje dziecka.
Lekarze często mają lekceważący stosunek do ziół bo uczono ich czegoś zupełnie innego. Co do czosnku zdania są podzielone ale jako, że jest ciężkostrawny i ma intensywny zapach i smak, małym dzieciom się go nie zaleca. Ale generalnie cokolwiek dziecku wprowadza się do diety to trzeba to robić stopniowo zaczynając od bardzo małych ilości i obserwować reakcje. Jeśli chodzi o imbir to zdania są również podzielone ale z tego względu, że jest to korzeń o silnym oddziaływaniu na organizm, mający do tego ostry smak i brak jest pewności co do bezpiecznego stosowania podczas ciąży zaleca się raczej ostrożność, konsultację z lekarzem albo unikanie.
UsuńStosuję przyprawy ale raczej w małych ilościach a gdy nie mam czasu doprawić i próbować potrawy to niestety dodaję trochę kucharka.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis! Używam różnych przypraw, wszystkiego z umiarem, ale fajnie przeczytać, na co dana przyprawa wpływa, w czym może pomóc, kto powinien stosować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!