Istnieją książki, które raz przeczytane pamięta się przez lata. Istnieją takie, do których wraca
się wielokrotnie. Książki, o których chcę dzisiaj napisać czytałam lata temu, ale czuję do nich
wielki sentyment. Myślę, że zasługują na to by o nich wspomnieć i polecić do przeczytania
dzieciom, młodzieży, a także dorosłym, którzy ich nie znają bo uczą i doskonale bawią.
Zapewniam Was, że to nie będzie stracony czas.
Alfred Szklarski - „Tomek w krainie kangurów” i kolejne części
Wspaniała seria o przygodach nastoletniego chłopca na różnych kontynentach. Akcja
pierwszego tomu rozgrywa się W Australii w 1902 roku. Tomek Wilmowski - główny bohater
przeżywa niecodzienne przygody wśród egzotycznej przyrody. Książka rozbudza wyobraźnię,
zamiłowanie do geografii, historii i podróży. Polecana jest szczególnie chłopcom, ale
zapewniam, że i dziewczyny zainteresuje. Pamiętam, że dostałam ją pod choinkę i czytałam
całe święta nie mogąc się od niej oderwać. Wciąga niesamowicie.
Maria Kruger - „Godzina pąsowej róży”.
Powieść o nastolatce, która przenosi się w czasie o 100 lat wstecz i trafia do zupełnie innych
realiów, kiedy to dziewczęta chodziły na pensje i nosiły gorsety. Książka napisana po
mistrzowsku, pełna zabawnych sytuacji i ciekawych dialogów. Polecam każdemu, kto chce
sobie poprawić humor. Dodam, że książka jest osadzona w polskich realiach.
To prawdziwy skarb dla wszystkich, których interesują podróże w czasie.
Edmund Niziurski - „Sposób na Alcybiadesa”.
Wspaniała powieść szczególnie dla młodzieży szkolnej, napisana z ogromnym poczuciem
humoru. Pamiętam jak podczas czytania często się śmiałam. Perypetie uczniów chcących
zdobyć skuteczny sposób na pedagogów to temat zawsze aktualny, szczególnie dla tych,
którzy jeszcze się uczą, ale i po ukończeniu edukacji warto sięgnąć po tę książkę żeby
przypomnieć sobie cudowne szkolne lata.
Lucy M. Montgomery - „Ania z Zielonego Wzgórza”.
Tej książki chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Zarówno pierwszy tom, jak i kolejne części
o przygodach rudowłosej Ani towarzyszyły mi przez lata szkolne, a potem czytałam tę książkę
mojej córce, kiedy ze względu na dysleksję nie chciała jeszcze czytać sama. Ta powieść
rozbudziła w niej miłość do książek i potem przeczytała ją jeszcze kilka razy. Jeśli jest jeszcze
ktoś, kto nie zna tej książki to szczerze polecam.
Istnieje jeszcze wiele książek, które przeczytałam w dzieciństwie i które pamiętam do dziś, ale
napiszę o nich innym razem. Ciekawa jestem jednak czy znacie te 4 książki, które poleciłam
dzisiaj? Lubiliście je? Którą najbardziej? Polecicie je swoim dzieciom?
To tyle ode mnie na dziś. Inne polecane przeze mnie książki znajdziecie w zakładce książki.
KreoVita
Znam wszystkie tytuły. Ale czytałam tylko Anię. Sama z dzieciństwa najbardziej pamiętam Dzieci z Bulerbyn i moja ukochaną Jeżycjadę z którą dorastałam! I w sumie czekam na kolejne części tak.. jak młodsi czekali na kolejne tomy Harrego Pottera (ja tez czekałam :D ). :)
OdpowiedzUsuńJeżycjadę też znam i kocham, a Dzieci z Bulerbyn poznałam dopiero trochę później. Znałam inną książkę tej autorki - o Pipi... i oczywwiście film też:)
UsuńJa też się zaczytywałam w Jeżycjadzie! Ostatnia część, którą nawet kupiłam, bo się niecierpliwiłam, to "Mcdusia". Ale potem już jakoś przestałam być na bieżąco. :/
Usuń~Weronika
Oj,temat rzeka... fajnie, że wspominasz, czytanie ma naprawdę duży wpływ na rozwój dziecka, a czytanie razem z dzieckiem to jak lekarstwo na wszystko :-)
OdpowiedzUsuńAnia z Zielonego wzgórza, klasyk. :)
OdpowiedzUsuńJedynie Anie czytalam xd
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Wszystkie książki przeczytałam , to były naprawdę piękne czasy...
OdpowiedzUsuńTa pasje i chęć czytania, wszystko nowe, a jak się przeżywało :-)
Znam wszystkie poza ,,Tomek w krainie Kangurów " - tej nie kojarzę :)
OdpowiedzUsuńAle mi się wspomnienia włączyły ;)
Moja ulubiona to ''Ania z Zielonego wzgórza'' -:)
OdpowiedzUsuńAch ANia z Zielonego Wzgórza! Ach pamiętam jak ta książka pomagała mi przetrwać ciężką Grypę :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńAnię z Zielonego Wzgórza to chyba wszyscy znają :D
OdpowiedzUsuńTomka czytałam ale w szkole podstawowej, Anię w gimnazjum jako lekturę :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne książki :)
Świetny pomysł na wpis! Tomka czytałam, ale nie lubię podróżniczych, geograficznych opisów, więc to nie było to. ;) Drugiej książki nie znam, ale brzmi fajnie. Trzecią lubiłam, to była u mnie lektura. A Anię kocham i czytałam chyba 9 razy pierwszą część, wszystkie inne też (większość kilka razy), a ostatnio nawet słuchałam audiobooka po angielsku i dotarłam do połowy trzeciej części. Bardzo polecam i muszę wreszcie dokończyć. :)
OdpowiedzUsuń~Weronika
JA za wiele nie pamiętam :P
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną książką dzieciństwa było "Lessie, wróć". Za każdym razem płaczę jak ją czytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książkę „Sposób na Alcybiadesa”. kiedyś to była moja jedna z ulubionych lektur :)
OdpowiedzUsuńZnam wszystkie ale mój faworyt to zawsze były przygody Tomka
OdpowiedzUsuńVery interesting post and great blog. I like it... kisses
OdpowiedzUsuńFollow for follow? <3
https://style-ladies.blogspot.rs/
Zobaczyłam Twój tytuł i pomyślałam "Godzina pąsowej róży" :) I jest. Czytałam ją u babci, tak skutecznie się w nią wtopiłam, że nie słyszałam wołań rodziców, ze czas do domu :) Oczywiście sposób na Alcybiadesa - też ekstra. Ale fajna podróż sentymentalna, dzięki.
OdpowiedzUsuńAż smutno się robi, ale muszę napisać, że ja tych książek nie znam. Znaczy "anie z zielonego wzgórza" ale to raczej ze szkoły. U mnie książek rodzice nie czytali, ja czytałam, ale nie na tyle uważnie, żeby coś zapamiętać, a potem to już nastoletnie życie i zupełnie inne książki.
OdpowiedzUsuńZnam tylko Anię z Zielonego Wzgórza :) Ale jest to chyba książka, którą wszyscy znają i lubią :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Anię z Zielonego wzgórza" <3 Z chęcią przeczytałabym tą książkę jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńChyba mamy podobny gust :) Uwielbiam zarówno "Anię" jak i "Godzinę pąsowej róży”.Myślę, że nawet teraz z chęcią bym je przeczytała.
OdpowiedzUsuńoprócz Ani nie znam żadnej z tych książek
OdpowiedzUsuńZ tego zestawienia, to Ania zawsze była moim faworytem. Ciekawe, że przekonałam do niej nawet mojego bratanka, który twierdził zawsze, że dziewczyńskich książek nie lubi ;)
OdpowiedzUsuńTytuły trzech pierwszych książek znam, ale nie pamiętam czy czytałam. Za to Anię - oczywiście i dokładnie taki egzemplarz, jak ze zdjęcia miałam (może jeszcze mam) w swojej biblioteczce. I ja wspominam u siebie książki z dzieciństwa. Póki co z tego przed Anią.
OdpowiedzUsuń