Gdynia - Park Kiloński. |
Jakiś czas temu pisałam Wam, że jestem z Gdyni i że będę o niej czasem pisać. A że mamy
dzisiaj dzień św. Mikołaja to dobra okazja żeby opowiedzieć Wam o tym, co wspólnego ma
św. Mikołaj z Gdynią. Mimo że Gdynia to młode miasto, jest tutaj bardzo tajemnicza góra
zwana potocznie Świętą Górą, a oficjalnie Górą św. Mikołaja, która ma bardzo ciekawą
liczącą odległych wieków historię. Jeszcze w czasach pogańskich owa góra była miejscem
kultu, a potem w czasach chrześcijańskich już, zasłynęła z objawień św. Mikołaja.
Góra św. Mikołaja w Gdyni. |
Góra znajduje się w dzielnicy Chylonia przy ulicy Morskiej, nieopodal parku, który widać na
pierwszym zdjęciu. Pamiętam, że jako dziecko razem z przyjaciółmi często tam chodziliśmy
bawiąc się w podchody, a zimą nawet jeździło się na sankach, tyle że z tyłu góry, a nie od
strony ulicy, bo byłoby to zbyt niebezpieczne. Krążyły jednak o tej górze różne legendy i
nikt z nas nie wybierał się tak sam bo chociaż nikt nie wiedział nic dokładnie, mawiano,
że tam straszy. Rzeczywiście, szczególnie latem góra sprawia wrażenie bardzo tajemniczej,
bujnie porośnięta lasem i zasobna nawet w grzyby. Wtedy jednak, gdy byłam dzieckiem nie
znałam jednak całej historii tej góry. A jest bardzo ciekawa, właśnie ze względu na to, że jak
podaje wiele przekazów, upodobał sobie tę górę św. Mikołaj. Gdybyśmy wtedy jako dzieci
o tym wiedzieli pewnie zostawiałoby się tam albo zakopywało listy do św. Mikołaja.
W 1770 r. ówczesny sołtys Chyloni postawił na szczycie góry kapliczkę z figurą św. Mikołaja,
którą wiązano z licznymi cudami. Woda ze znajdującego się tam wtedy źródełka uważana
była za cudowną i skutecznie leczyła, szczególnie ślepotę. Kiedy jednak pewien chłop użył
tej wody do leczenia bydła, woda straciła cenne właściwości. Za to do dzisiaj miejsce to ma
silne dobroczynne pole elektromagnetyczne.
Wśród odnalezionych na górze pamiątek z odległych czasów jest medalik św. Benedykta,
tzw. „Postrach demonów”, który przekazano na ręce prezydenta Gdyni. Ma on chronić
miasto przed złymi duchami.
Park Kiloński wieczorem. |
O górze można napisać znacznie więcej, ale nie chcę Was zanudzić. Jeśli jednak będziecie
kiedyś w Gdyni to warto się tam wybrać. W latach 90-tych postawiono tam na nowo
kapliczki i ławeczki dla pielgrzymów. Jest to też dobry punkt widokowy. Ze szczytu
zobaczycie między innymi park, który znajduje się naprzeciw góry po drugiej stronie ulicy.
Rzeka Chylonka i kaczki w Parku Kilońskim. |
Idąc parkiem dotrzecie do kościoła św. Mikołaja, który też warto zobaczyć. Zbudowano go
w 1887 roku, a potem w latach 80-tych XX wieku rozbudowano. Jednak to stara część
kościoła z pięknym ołtarzem, który teraz stanowi boczny ołtarz, robi największe wrażenie.
Na zdjęciach obie części różnią się kolorem, więc łatwo dostrzeżecie, która część została
dobudowana.
Kościół św. Mikołaja w Gdyni. |
Zdjęcia były robione jak już wieczór zapadał, więc nie oddają w pełni uroku tego miejsca.
Poza tym sama góra teraz sprawia wrażenie ogołoconej i nieciekawej, ale wierzcie mi,
latem kiedy wszystko się zazieleni wygląda nie tylko bardziej okazale, ale i tajemniczo.
Pamiętajcie o tym by ją odwiedzić, jeśli będziecie w tych stronach.
To tyle na dzisiaj ode mnie. Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć Gdyni odsyłam do innego
mojego posta pt. Gdynia - miasto, w którym można się zakochać.
Was proszę o komentarze i obserwację, jeśli się Wam blog podoba. Napiszcie czy
byliście kiedykolwiek w Gdyni? Jak się Wam podobała?
KreoVita
W Gdyni dotychczas byłam niewiele razy (2 lub 3) i muszę przyznać, że tej góry oraz historii z nią związanej nie znałam w ogóle. Fajnie się czytało. Koniecznie muszę wrócić do lektury poprzedniego wpisu na temat tego miasta bo jakoś mnie ominął.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciekawostki, zajrzałam na polecany post i tez sie zachwyciłam.Byłam kilka razy w Gdańsku, przez Gdynię tylko przejeżdżałam, tak wypadło, więc muszę dopisać do planu podróży :-)
OdpowiedzUsuńI ja jeszcze Gdyni nie odwiedziłam...
OdpowiedzUsuńCiekawa historia. W Gdańsku byłam kilka razy i za każdym razem nie dłużej niż jeden dzień, a o Świętej Górze nigdy nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńjuż patrzę do tego drugiego wpisu
OdpowiedzUsuńbardzo fajna ta góra;D
OdpowiedzUsuńW Gdyni byłam kilkanaście razy, ale zawsze brakuje czasu na zwiedzanie takich zakątków. Zresztą trzeba wiedzieć co zwiedzać
OdpowiedzUsuńja z kolei z zasady nie jeżdźę nad morze bo kocham góry ;p
UsuńCiekawa historia z tą górą, nigdy nie byłam w Gdyni ale może gdy kiedyś będę to się na nią wybiorę.
OdpowiedzUsuńW Gdyni byłam raz i to wiele, wiele lat temu. Ciekawe miejsce i fajna historia. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze odwiedzę Gdynię i zobacze to na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia, o której nie miałam pojęcia, także dziękuję za przytoczenie tej ciekawostki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam jeszcze w Gdyni <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie byłam w Gdyni ;(
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Witam,bylem przejazdem w koncu lat 70,nocowalem raz w Chylonii na kwaterze prywatnej,pamietam upal,a wracalismy z wczasow w Jastrzebiej Gorze,Wladyslawowo cuchnialo rybami.Chyba widzialem gore z dala.Dzieki za post.
OdpowiedzUsuńKurczę... a my mamy rodzinę w Gdyni i jak coś to na wakacje do nich jedziemy czasem, ale o tej górze to nie słyszałam, chyba dlatego, że zawsze latem jesteśmy :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie i miejsca z nimi związane. :)
OdpowiedzUsuńŁał super wpis! Bardzo mnie tym zaciekawiłaś! :) Muszę kiedyś odwiedzić to miejsce xx
OdpowiedzUsuń