czwartek, 22 lutego 2018

Norweskie sagi na długie wieczory.

Za oknami wciąż zimno, a wieczory nadal długie na tyle, że chętnie siedzimy w domowym 
ciepełku pod kocykiem i czytamy. Dzisiaj chcę Wam polecić sagi, które uwielbiam bo 
przywiązuję się do bohaterów i normalna książka często wydaje mi się za krótka. Kończy 
się za szybko, a ja nie wiem czy następna znowu mi się spodoba. Z sagami tego problemu
nie ma, podobnie jak z serialami. Są z Tobą przez wiele dni. Wchodzisz w przedstawiony 
świat tak mocno, że stają się naprawdę bliskie. 

książki



Norweskie sagi



Ja uwielbiam sagi norweskie bo akcja rozgrywa się w surowym klimacie, wśród ludzi, którzy
muszą sobie z nim radzić, w otoczeniu wspaniałych krajobrazów. Jeśli jednak wydaje się Wam,
że są to typowe romansidła to muszę Was rozczarować bo dzięki sagom poznałam całkiem 
dobrze historię tego pięknego kraju, obyczaje, kulturę i mentalność mieszkańców. Akcja jest 
często wielowątkowa i szybka co sprawia,że czyta się z zapartym tchem. Dodatkowym atutem
jest magia często obecna w norweskich sagach. Do tej pory przeczytałam około dziesięciu sag
po 50 - 60 tomów każda.Wśród nich mam swoje ulubione, do których na pewno kiedyś wrócę.
Napiszę Wam dzisiaj króciutko o 3 z nich. 

książki



Frid Ingulstad - Wiatr Nadziei 


Akcja rozgrywa się w 1905 roku w stolicy Norwegii. Główna bohaterka to 18-letnia Elise, 
która wraz z siostrą pracuje ciężko w przędzalni by utrzymać rodzinę. Opiekuje się też ciężko
chorą matką. Pewnego dnia postanawia zmienić swoje życie pisząc pod pseudonimem. 
Jest też miejsce na miłość i trudne wybory. Czyta się jednym tchem, szczególnie po 
przebrnięciu przez 2 pierwsze tomy. W Polsce ukazało się 39 tomów. W Norwegii powstał 
nawet na podstawie tej sagi serial. Jeśli chcecie związać się z bohaterami na dłużej to szczerze
polecam tę sagę. 

 Eva J.Stensrud - Saga o ludziach ze Złotej Góry


Świetnie napisana saga opowiadająca o losach mieszkańców wsi zwanej Złotą Górą. Główna 
bohaterka Johanna musi sprostać roli dziedziczki pokaźnego gospodarstwa, co wcale nie jest 
takie proste. Czytając tę sagę poznacie dobrze realia norweskiej wsi w XIX wieku, obyczaje 
i skandynawską przyrodę. Akcja jest wartka, a bohaterowie targani różnymi namiętnościami, 
lękami ukazani w bardzo barwny sposób. Czyta się bardzo szybko mimo, że saga liczy 
46 tomów. Polecam.


Sigrid Lunde - Akuszerka


Wspaniała saga o życiu i pracy akuszerki w czasie II wojny światowej. Saga często trzyma 
w napięciu bo rozgrywa się w trudnych czasach. Pierwszy tom specjalnie mnie nie zachwycił
i  miałam dać sobie spokój, ale nie miałam akurat nic innego na oku więc sięgnęłam po drugi 
tom i w miarę jak akcja się rozwijała, saga coraz bardziej mnie wciągała i nawet nie wiem 
kiedy przeczytałam 66 tomów i miałam ochotę na więcej. Bardzo żal było mi się rozstać z tą 
sagą. Również polecam. 

książki


Mam nadzieję, że zachęciłam Was trochę do sięgnięcia po sagi norweskie. A może już je 
znacie? Jeśli tak to którą lubicie najbardziej?

Jeśli wolicie krótsze pozycje to polecam inny mój post z książkami, które warto przeczytać. 


KreoVita

28 komentarzy:

  1. Przyznam, że tak na to nie patrzyłam. Dla mnie sagi są raczej gorsze niż pojedyncze książki, bo czasem trzeba czekać na kolejną część, czasem jest ona trudno dostępna, a to bywa frustrujące. Nigdy nie czytałam tak długich sag, no i tym bardziej żadnej norweskiej. Może taka seria byłaby dla mnie? Pierwsza i trzecia wydają się całkiem interesujące ;) Choć z krótszych książek wolę chyba typowe romansidła.
    ~Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekanie może być irytujące. Ja z reguły kupowałam cały komplet na Allegro i to w dodatku w znacznie niższej cenie.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię skandynawskie powieści :) Z Twoich najbardziej zainteresowała mnie Akuszerka.
    Może wspólna obserwacja?
    Jeśli tak, daj znać u mnie. Pozdrawiam ;)
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanem takiej literatury, ale może kiedyś nadrobię zaległości!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiatr nadziei, może by mnie zaciekawił. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z kolei nie lubię tak długich cykli. Lubię Sagi, ale te krótsze kilkutomowe. Szczególnie fantastyczne. Choć też czasami mnie nosi, jak trzeba czekać miesiącami a nieraz latami na zakończenie.. Patrz zakończenie Gry o Tron, nie wiadomo kiedy ukażą się Wichry zimy wrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że nie sięgam po aż tak długie sagi, ale napisałaś o nich bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się do takowych nie umiem przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz o nich czytam, choć tak sobie teraz myślę, że chyba wcześniej coś o Akuszerce słyszałam. Zapowiadają się dość ciekawie, chociaż ja wolę kiedy książka ma max. 2-3 tomy

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiły mnie te sagi, kiedyś miałam chęć na sagę o ludziach lodu ale zrezygnowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja mama lubi takie sagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. To zdecydowanie nie dla mnie książki.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie dla mmnie ale napewno są zwolenniczki zwłaszcza że pora sprzyjająca czytaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kompletnie nie znam takich książek, nie jestem pewna, czy przypadłyby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciężko mi się odnieść, gdyż bardziej wskazuje to na literaturę kobiecą, aczkolwiek będę musiał podesłać tytuły mojej mamie, z która z kolei jest ogromnym fanem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam żadej z norweskich sag.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lovely blog! I followed you on GFC #152, I'd like us to keep in touch and support eachother! Would you be so kind to follow back? Thank you!
    Have a nice day lovely!
    xo from Italy,
    Sonia Verardo
    http://www.trenchcollection.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie interesowałam się nigdy sagami norweskimi, aczkolwiek słyszałam o nich. :) Znana mi jest pozycja ,,Akuszerka'' bo moja koleżanka czytała. Bardzo lubię wieczory z książkami. Żadnej sagi norweskiej nie czytałam ale ogólnie moją ulubioną lekturą jest ,,Władca Pierścieni''. :)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Love your blog, follow back, I'm new😊

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla mnie Sagi to ciagnący się serial i wydaje mi się, że nie miałabym tyle czasu i chęci na czytanie serialu. Wole zdecydowanie książki, które mają 3-4 tomy, a najepsze są te, które w jednym egzemplarzu kończy fabułę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię tego typu książki i chętnie je przeczytam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam sagi, przeczytałam prawie wszystkie. Co mnie wkurza to, to że niektóre nie są dokończone np. Taniec płomieni czy Dziedziczka z Akvestad.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię sagi przeczytalam kilka niektóre wciągają inne nie lubię trochę romansu fantastyki tragedii i tej twardości ludzi północy polecam

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie jestem zwolenniczką czytania książek ale ta którą obecnie czytam
    "Wojna i miłość" jest po prostu wspaniałą. Nie mogę doczekać się na następną książeczkę ponieważ wychodzi raz na dwa tygodnie. Wspaniała książka polecam wszystkim do przeczytania tej cudownej sagi norweskiej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Moją pierwszą sagą którą przeczytałam to była ,, Saga o Ludziach Lodu,, polecam całość to 47 tomów, które mam .
    Kolejną którą czytałam to ,, Saga Wiatr Nadziei,,w Polsce ukazało się 39 tomów, więc praktycznie urywa się w połowie, bo cały komplet liczy 70 tomów.
    I właśnie to że, wydawnictwo dało zwyczajnie plamę, zniechęciło mnie po sięganie po inne sagi.
    A szkoda bo jest to wciągająca lektura.
    Pozdrawiam wszystkie czytelniczki. Anna

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Jeśli moje posty cię zainteresowały, proszę zaobserwuj mnie w google+
Uprzejmie proszę aby firmy nie zostawiały linków w komentarzach bo będą traktowane jako spam i usuwane.